Za oknem pojawiło się trochę słońca, co mnie bardzo cieszy po ostatnich jesienno-depresyjnych klimatach ;) W końcu mogę umyć samochód i wyprać sporą już stertę ubrań zalegających w przeróżnych miejscach w domu i wręcz proszących o szybką kąpiel. A za nim to wszystko nastąpi muszę jeszcze wyruszyć na stację, w celu doraźnego zakupienia wszelkich niezbędnych płynów, ściereczek, nabłyszczaczy, itp. Zatem zostawiam Was z setem a sama zabieram się do roboty ;)
Joanna life & style
środa, 3 sierpnia 2011
wtorek, 2 sierpnia 2011
Paczuszka
Przyszła do mnie paczuszka z Oriflame, czym ja jestem ogromnie uszczęśliwiona, natomiast mój portfel już nie tak bardzo;)
Oczywiście rozpakowałam od razu:
A w środku czekały na mnie:
1. Perfumy Fire. Bardzo intrygująca kompozycja oparta na połączeniu kwiatów z korzennymi nutami. Jestem jej fanką od paru lat.
W nowej buteleczce pięknie się prezentują:
2. Oczyszczająco-tonizujący żel z olejkiem z drzewa herbacianego i rozmarynu.
Ten akurat dla kuzynki, która ma wrażliwą cerę a on jej nie uczula.
3. Płyn do higieny intymnej Feminelle.
4. 2 mydełka z antyoksydantami - winogronami i jeżówką.
Pięknie pachną i są bardzo wydajne.
5. Tusz do rzęs Wonder (x3)
Najlepszy jaki miałam do tej pory. Sprawdziłam wiele tuszy z różnych firm a i tak zawsze wracam do tego ;)
Od razu zakupiłam 3 na zapas.
6. 2 pomadki Hydra Color Lipstick w odcieniach:
- Berry Mist
- Copper Stream
Na zdjęciu 2 kolor wyszedł trochę przekłamany, w rzeczywistości kolor pomadki nie jest taki fioletowy, raczej wpada w odcień Nude, dlatego zrobiłam jeszcze jedno foto:
I dla porównania:
Oczywiście nie mogłam się powstrzymać, żeby którejś nie wypróbować (zdecydowałam, że na pierwszy ogień pójdzie Berry Mist). Oto efekty:
Pomadka zdecydowanie nawilża usta i dosyć długo się utrzymuje bez poprawek.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tym oto sposobem doszłam do wniosku, że powinnam mieć kategoryczny zakaz przeglądania wszelkich katalogów z kosmetykami, bo zawsze kończy się to w taki sposób;)
poniedziałek, 1 sierpnia 2011
Jesień w środku lata
W tym roku pogoda zdecydowanie nas nie rozpieszcza. Prawdziwego lata nie dane nam było jeszcze zaznać a brodzenie po kostki w kałużach stało się codziennością.
Musiałam dzisiaj pozałatwiać kilka spraw, dlatego też ratując się przed kolejnymi (po bólu gardła) objawami przeziębienia zmuszona byłam przerzucić się z obuwia typu "jedną stroną wleci, drugą wyleci" na coś bardziej sprzyjającego utrzymaniu stałej temperatury ciała. Tym samym wygrzebałam z szafy moje ukochane Deichmannowskie botki ;)
Ze względu na chwilowy brak czegokolwiek, czym można zrobić w miarę wyraźne zdjęcie, dodaję z neta.
Subskrybuj:
Posty (Atom)